Suplementacja?

Aktualnie na rynku mamy nieskończoną ilość suplementów. Jedne są konretnie na coś inne są na wszystko. Jedne można kupić w aptece, inne wręcz w sklepach spożywczych a są i takie, które proponują nam firmy MLM. Oczywiście z reklam dowiadujemy się, że bez suplementacji nie da się żyć. Doradcy MLM również próbują nas utwierdzić w podobnym przekonaniu.
Parę lat temu sama wpadłam w szaleństwo suplementacji. Problem polega na tym, że ja nie lubię zażywać tabletek. I w momencie, kiedy o zażywanych zdrowotnych produktach zaczęłam mówić, że jeszcze mam do zjedzenia drugie śniadanie to stwierdziłam: Dorota, przeginasz, weź się opanuj.
Czy rzeczywiście zajadanie się tymi "magicznymi" proszkami tak wspaniale wpływa na wygląd mojej skóry, paznokci, poprawia funkcjonowanie stawów i generalnie całego organizmu itp.?
Rynek suplementacyjny natychmiast odpowiedział na moją niechęć do tabletek. Zapewne nie jestem taka wyjątkowa jak mi się wydaje i podobnych niechętnych było/jest znacznie więcej. Pojawiły się więc substancje płynne. Tym lepsze, że mają one działanie detoksykujące a o potrzebie oczyszczania organizmu wiedzą już nawet dzieci. Pijesz, oczyszczasz się a dzięki temu Twój organizm się regeneruje i sam doskonale radzi sobie z różnymi probelmami/chorobami, które go trapią.
Co charakteryzuje większość takich suplementów? Wysoka cena. Przecież, jak coś tyle kosztuje to musi być skuteczne. Do tego, jak pomaga tylu osobom no to przecież mnie również pomoże.
Poprzyglądałam się temu co na rynku oraz jak to na mnie działa i z orędowniczki suplementacji stałam się jej wrogiem. No może nie do końca bo ... nadal się suplementowałam tylko już nie tabletkami ani nalewkami a produktami spożywczymi. Odpowiednia ilość warzyw i owoców, ziaren i orzechów a także... przypraw. Wcześniej nie miałam pojęcia, że takie kuchenne przyprawy mogą fantastycznie oddziaływać na nasz organizm. Okazuje się jednak, że mogą. Na przykład wcześniej uzupełniany magnez w tabletkach zastąpiłam migdałami i to z rewelacyjnym skutkiem.
Moja fascynacja taką suplementacją rozpoczęła się przypadkiem. Do Ginger trafiają często osoby z cerą problematyczną. Często są to studentki, które przyjechały do Krakowa i... cera makabrycznie im się popsuła. Zanieczyszczenie, zmiana diety, stres to między innymi przyczyny pogorszenia kondycji skóry. Studenci mają do siebie to, że nie zawsze mogą sobie pozwolić na droższe kosmetyki a do tego bardzo często na okres wakacji wyjeżdżają z mojego ukochanego miasta. Co zrobić, aby jednak przynajmniej w części podtrzymać już osiągnięte przed wakacjami rezultaty? Zaczęłam szukać różnych naturalnych metod, które będą wpomagać terapię gabinetową i pozwolą przetrwać letni okres.
Już nadmieniałam o oczyszczaniu organizmu i o tym, że wszyscy wiedzą o jego zbawiennym wpływie. Kolejną rzeczą, która jest teraz na topie to odkwaszanie. W jednym i drugim doskonale pomagają rygorystyczne diety oczyszczające, które wspomagane lewatywami dają nieprawdopodobne efekty. Jednak takie diety warto przeprowadzać pod okiem fachowca i nie bardzo wyobrażałam sobie, że "moje" studentki poświęcą na nie wakacje. 
Moje poszukiwania doprowadziły mnie jednak do delikatnych sposobów oczyszczania i odkwaszania organizmu a także działania na niego przeciwzapalnie. Większość osób stosuje się do ogólnie znanych zaleceń picia wody. Wystarczy więc, że dodają do tej wody sok z cytryny i wpływają detoksykująco, odkwaszająco i antyoksydacyjnie na swój organizm. Sposób banalnie prosty a jakże skuteczny. Dodając od czasu szczyptę imbiru lub cynamonu działamy dodatkowo przeciwzapalnie. Cytrynę możemy wykorzystać również do "produkcji" toniku. Wyciskając trochę soku z cytryny i dodając tyle samo wody ile uzyskałyśmy soku, otrzymujemy doskonały tonik, który działa przeciwzapalnie a do tego rozjaśniająco na cerę. Przyspiesza również gojenie blizn potrądzikowych. Oczywiście, dużo bardziej skuteczne są preparaty z witaminą C, która uwalnia się dopiero w naskórku ale... jako wspomaganie pielęgnacji nasz tonik jest całkiem skuteczny. Jeżeli jesteśmy przy działaniu zewnętrznym, kolejnym moim odkryciem stała się smietana ze szczyptą cynamonu. Jest to doskonała odbudowa ochrony wodno-lipidowej w połaczeniu z silnym działaniem przeciwzapalnym. Aby efekt wzmocnić do diety dokładamy kurkumę i czarnuszkę. Oczywiście, nie spodziewajmy się natychmiastowych efektów ale przy regularnym stosowaniu na pewno zauważycie poprawę kondycji skóry oraz większą odporność na infekcje.
Czy jednak jestem w stanie całkiem zapomnieć o suplementach w tabletkach? No cóż... generalnie tak ale zdecydowanie mam słabość do kolagenu i colostrum. Pierwszy wiadomo, mamy w każdym miejscu gdzie występuje tkanka łączna a dla nas szczególnie interesujące to skóra i stawy. Drugi poprawiający odporność organizmu i dostarczający pełne spektrum witamin i soli mineralnych, niezbędnie potrzebnych do utrzymania zdrowia.
To w końcu, zażywać suplementy w postaci tabletek czy nie? Tradycyjnie odpowiem. Zachowajmy zdrowy rozsądek, Nie kierujmy się każdą reklamą i podpowiedzią znajomego, który właśnie zajął się dystrybucją tego typu środków. Sprawdźmy czy nasz organizm potrzebuje danych składników a potem odpowiedzmy sobie czy jesteśmy w stanie się zdyscyplinować i zmodyfikować codzienną dietę czy jednak wygodniej dla nas jest zastosować odpowiednio dobrany, gotowy suplement. Warto mieć sprawdzone suplementy i pamiętajmy,że ich skuteczność nie zawsze uzależniona jest od wysokiej ceny. 



Mój ulubiony Collagen

Komentarze