Oczyszczania ciąg dalszy...

Trochę to jutro się przeciągnęło ale spieszę, żby nadrobić zaległości.
Obiecałam napisać coś o oczyszczaniu twarzy.
No, nie będę przekonywała, że najskuteczniej można tego dokonać u kosmetologa i wcale nie mam na myśli oczyszczania manualnego. Sposóbów tu jest kilka i warto zdać siena zaufaną osobę, która dobrze zna naszą skórę.
Co jeżeli jednak potrzebujemy oczyścić skórę a z różnych powodów do gabinetu kosmetycznego nam nie po drodze?
Warto zaopatrzyć się w... sodę oczyszczoną. Ma ona szereg zbawinnych dla naszej skóry włąsciwości ale jednym z nich jest właśnie działanie oczyszczające. Mieszając sodę z wodą, nie byłabym sobą, gdybym nie dodała, lub sokiem z cytryny bierzemy miękką, nieużywaną szczoteczkę do zębów i ruchami okrężnymi rozprowadzamy pastę na buzi. Miejscom szczególnie zanieczyszczonym poświęcamy więcej czasu..
Tych, którzy lubią olej kokosowy, zachęcam do mieszanki sody z tym olejem i w naturalny sposób pozbycia się nadmiaru sebum.
Efekt zabiegów z sodą? Pozbycie się już podczas pierwszego zabiegu części zaskórników oraz rozjaśnienie i rozświetlenie skóry. Obiecuję również, że kremy, kóre będziecie nakładać po takim oczyszczaniu będą się wchłaniały dużo lepiej i dadzą pożądane rezultaty.
Jak często stosować takie sodowe maseczki?
Możemy stosować je 1-2 razy w tygodniu. pamiętajmy tylko po umyciu buzi o jej tonizacji.
Oczywiście doskonały będzie tonik z cytryny z wodą. Sok z cytryny i wodę mieszamy w tym przypadku w stosunku 1:1.
Melduję również, że kolejny dzień wodnego postu już za mną. Samopoczucie doskonałe. Aż boję się myśłeć co będzie dlaej ;)

Komentarze