Na drodze do marzeń...

Droga do szczęścia usłana jest sukcesami....
Niedawno prowadziłam doradzctwo zawodowe. Młodzi mężczyźni 20-23 lat. Jedno z pytań, kóre im zadawałam brzmiało: Jakie odniosłeś sukcesy?
Bez względu na wcześniejszą drogę, ukończone szkoły, czy aktywność sportową wszyscy patrzyli na mnie, powiedzmy, że podejrzliwie. Na twarzy malowało się zdumienie, o co ona mnie pyta, jakie sukcesy...

Najczęściej jest tak, że potrafimy doskonale opowiadać o swoich porażkach ale sukcesy? Przecież te są zarezerwowane dla nielicznych. No, jak ktoś zdobiędzie medal na olimpiadzie to zdecydowanie jest to sukces ale już jak wystartuje, nawet na najbardziej prestiżowej imprezie, to niekoniecznie powiemy, że odniósł sukces. Raczej gotowi jesteśmy ten występ potraktować jak porażkę.
Co ciekawe, czesto ludzie, którym całkiem dobrze w życiu się powodzi, nie myślą o sobie jak o ludziach sukcesu.

Dlaczego tak jest? Skąd u nas taki samokrytycyzm?
Możemy oczywiście ponarzekać na rodziców, nauczycieli, partnerów ale przecież to od nas zależy jak siebie postrzegamy, jakie odbicie widzimy w lustrze. To od nas zależy czy mamy marzenia i co robimy aby je zrealizować/

A marzenia ... może to od nich powinnam zacząć ten artykuł. Przecież to one są motorem, to one poprawiają nam nastrój, to one pomagają wstać i zacząć działać i to dzięki nim osiągamy małe i duże sukcesy.

Czasami sprzeczamy się czy coś jest marzeniem czy celem do zrealizowania. A dla mnie najpierw musi pojawić się marzenie o posiadaniu czegoś, wyprawie, zdobyciu umiejętności. Potem dopiero możemy to marzenie ubrać w terminy, ilości, wielkości i rozpocząć realizację.
Droga do ralizacji marzenia jest różna i uwierzcie mi, każda jest dobra, oczywiście pod warunkiem, że nikogo w jej trakcie nie krzywdzimy.
To czy pójdę na około, czy na skróty, czy będzie sieto podobać wszystkim czy tylko mnie... nie ma to znaczenia. Ważne, aby w ta drogę wyruszyć. Ważne, żeby się nie poddawać. Ważne, żeby się nią cieszyć.

Bywa, że sukcesem jest samo podjęcie decyzji o realizacji marzenia. Bywa też tak, że sukcesem jest przeżyty kolejny dzień.
Niewżne jak duży jest nasz sukces ważne, żebyśmy go zauważali i doceniali. Pamiętacie o dawaniu sobie nagród?
No właśnie, jak często się nagradzacie?
Przy jakich okazjach?


Komentarze